ZAPISZ SIĘ! Akademia Pana Kleksa – quiz wiedzy o niezwykłej książce . Jak dobrze pamiętasz przygody Pana Kleksa i jego podopiecznych? Rozwiąż test z lektury i sprawdź!
2. Wprowadzenie do „Akademii pana Kleksa”. Porozmawiamy na temat kolorów, jakie pojawiają się w lekturze. Podajcie przykłady, znajdźcie fragmenty w książce. 3. Smaki w kuchni pana Kleksa. Odczytamy fragmenty lektury opowiadające o smakach kolorów. 4. Przepis kulinarny. A teraz czeka Was stworzenie własnego, oryginalnego
W Akademii Szpak Mateusz pomagał uczniom w lekcjach, ewentualnie pilnował porządku w trakcie krótkich nieobecności Ambrożego Kleksa. Dobrze dogadywał się z uczniami, chociaż czuł się wyobcowany w świecie ludzi ze względu na swoje ptasie wcielenie. Nie czuł się również do końca ptakiem. W końcu jednak Ambroży Kleks wynalazł
Akademia Pana Kleksa. W roku 1946 ukazała się drukiem powieść dla dzieci i młodzieży „Akademia pana Kleksa”. Jan Brzechwa, znany już wówczas ze swej twórczości dla najmłodszych czytelników jako autor żartobliwych wierszy, wykreował w niej postać Ambrożego Kleksa – niesamowitego nauczyciela, który potrafił dosłownie
. Opowiedz o zajęciach w niezwykłej Akademii. Lekcje rozpoczynają się o siódmej rano. Nigdzie chyba chłopcy nie uczą się tak chętnie, jak w Akademii pana Kleksa. Przede wszystkim nigdy nie wiadomo, co pan Kleks danego dnia wymyśli, poza tym lekcje są ogromnie ciekawe. Jedną z lekcji była to lekcja kleksografii. Naukę tę wymyślił pan Kleks, aby nauczyć swoich uczniów, jak trzeba obchodzić się z atramentem. Kleksografia polega na tym, że na arkuszu papieru robi się kilka dużych kleksów, po czym arkusz składa się na pół i kleksy rozmazują się po papierze, przybierając kształty rozmaitych figur, zwierząt i postaci. Niekiedy z rozgniecionych kleksów powstają całe obrazki, do których uczniowie akademii dopisują odpowiednie historyjki, wymyślone przez pana Kleksa. Lekcja kleksografii bardzo podobało się mieszkańcom akademii. Po lekcji kleksografii odbyła się lekcja przędzenia liter. Drukowane litery w książkach składają się z czarnych niteczek, posplatanych w najrozmaitszy sposób. Pan Kleks nauczył swoich uczniów rozplątywać litery, rozplatać poszczególne małe niteczki i łączyć je w jedną długą nitkę, którą następnie nawija się na szpulkę. W ten sposób w czasie lekcji nawinięto już na szpulki mnóstwo książek z biblioteki pana Kleksa, tak że na półkach zostały tylko puste stronice, bez liter. Z jednej książki można otrzymać siedem, a czasem nawet osiem dużych szpulek czarnych nici, na których pan Kleks następnie wiąże supełki. Jest to największa pasja Pana Kleksa. Potrafi całymi godzinami siedzieć w fotelu albo w powietrzu i wiązać supełki. Po lekcji przędzenia liter pan Kleks zaprowadził wszystkich uczniów na drugie piętro i otworzył jeden z zamkniętych pokojów. Była to sala, w której mieścił się szpital chorych sprzętów. Były tam fotele bez nóg, tapczany bez sprężyn, popękane lustra, zepsute zegary, popaczone stoły, powykrzywiane szafy, dziurawe krzesła i mnóstwo rozmaitych innych zniszczonych sprzętów. Każdy sprzęt, do którego zbliżał się pan Kleks, trzeszczał lub skrzypiał na jego widok i ufnie ocierał się o jego ubranie. Krzesła i stołki z radości tupały nogami, a zegary pojękiwały zepsutymi sprężynami. Na początku pan Kleks zabrał się do stołu, który stał w rogu sali. Opukał go dokładnie na wszystkie strony, ujął za jedną z nóg i zmierzył mu puls. Podczas gdy stół cichutko skomlał, pan Kleks wysmarował mu blat żółtą maścią i szpary w deskach przysypał zielonkawym proszkiem. Kleks przemawiał czule do chorych przedmiotów. Później odbyła się lekcja geografii. Mateusz wytoczył na boisko dużą piłkę zrobioną z globusa, rozdzielił nas wszystkich na dwie drużyny i powyznaczał nam stanowiska zupełnie tak, jak do gry w piłkę nożną. Mateusz był sędzią, fruwał nieustannie w ślad za piłką i gwizdał, gdy któryś z nas popełniał błędy. Cała zaś sztuka polegała na tym, aby uderzając w piłkę nogą, wymieniać równocześnie miasto, rzekę albo górę, w którą właśnie trafił czubek trzewika. Na znak dany przez Mateusza gra rozpoczęła się. Uczniowie biegali za globusem jak szaleni i kopaliśmy piłkę z całych sił. Przy każdym kopnięciu uczestnicy gry podawali nazwy części świata, nazwy krajów i kontynentów. Gdy ktoś podał złą nazwę Mateusz gwizdał raz po raz. Zajęcia w Akademii były bardzo ciekawe i pouczające.
Książka Jana Brzechwy ma tak wiele możliwości wykorzystania na lekcji, że trudno jest się zdecydować, co wybrać wśród tylu pomysłów… Dzieci bardzo polubiły przygody Adasia Niezgódki w niezwykłej akademii i towarzyszyły im ogromne emocje podczas opowiadania o tym, co najbardziej im się podobało w książce oraz za co polubiły pana Kleksa. Postanowiłam ten entuzjazm wykorzystać i zaprosiłam dzieci do udziału w niezwykłych lekcjach pana Kleksa. Ogromną inspiracją była dla mnie Edustrefa gdzie zaproponowano cykl kilku lekcji z lekturą. Wykorzystałam niektóre pomysły albo je nieco zmodyfikowałam. Po wstępie do lektury, kiedy dzieliliśmy się wrażeniami po przeczytaniu książki, dzieci otrzymały zaproszenie na niezwykłe lekcje z panem Kleksem, które można pobrać tutaj. W klasie zapanowało ogromne zdziwienie, a przede wszystkim… dzieci nie mogły doczekać się następnej lekcji! Przygotowanie do lekcji wymagało ode mnie nieco pracy, ale wiem, że było warto. Przygotowałam dla dzieci pięć „lekcji” w akademii, będących stacjami zadaniowymi. Wchodząc do sali, dzieci losowały z woreczka kolorowe kleksy (w 5 kolorach), co pomogło podzielić je na 5 grup. Każda grupa usiadła do jednego zadania, czy raczej do jednej „lekcji” w akademii pana Kleksa. Pan Kleks oczywiście również nam towarzyszył! Na ławce znajdowały się nazwy lekcji (pobrane z Edustrefy) oraz instrukcje, na czym dana „lekcja” polega. Na tablicy interaktywnej włączyłam stoper i wyjaśniłam, że każda „lekcja” trwa 8 minut, a po upływie tego czasu należy przejść do następnego zadania. To bardzo pomogło zachować porządek, a jednocześnie umożliwiło wykonanie zadań w przeciągu jednej godziny lekcyjnej (5 stacji po 8 minut to 40 minut + losowanie kleksów na początku lekcji). Czwartoklasiści wzięli udział w następujących, 8-minutowych „lekcjach”: liter – to zadanie polegało na ułożeniu napisu „AKADEMIA PANA KLEKSA” z kawałków kolorowej muliny. Wbrew pozorom, nie było to wcale takie łatwe! 2. Kleksografia – bez niej to nie mogło się odbyć! Sztandarowa lekcja w akademii polegała u nas na wykonaniu pracy plastycznej za pomocą kolorowych farbek: należało zgiąć kartkę na pół, wykonać kleksy na jednej połowie, następnie zgiąć i odbić je na drugiej części kartki. Całość należało również opatrzyć odpowiednim, wymyślonym przez siebie, tytułem. 3. Rupieciarnia – wizyta w rupieciarni polegała na dokładnym przyjrzeniu się kilku starym przedmiotom, zastanowieniu się, do czego dany przedmiot mógł służyć, nazwaniu go i opisaniu. Wśród tych przedmiotów znalazły się dawne żelazko i stary młynek do kawy, pożyczone z pracowni historycznej. 4. Geografia – ta „lekcja” polegała na napisaniu pocztówki do pana Kleksa z naszej miejscowości – w pozdrowieniach koniecznie należało napisać, że nasze miasto leży na Śląsku, wymienić jakieś ciekawe miejsce w naszym mieście oraz zaprosić pana Kleksa do naszej szkoły. 5. Kolorystyka – tutaj każda grupa zmierzyła się z… pompką powiększającą, za pomocą której należało nadmuchać balon. Za pompkę posłużyła zwykła pompka do balonów, specjalnie na tą okazję ozdobiona kolorowymi piegami. Następnie na kolorowej karteczce uczniowie mieli zapisać wymyślone przez siebie pytanie, które chcieliby zadać panu Kleksowi. Każdy wyraz miał być zapisany innym kolorem, a karteczkę należało przywiązać do balonika. Nagrodą za poprawne wykonanie każdego zadania był, a jakże, pieg, wykonany przeze mnie flamastrem. Każdy nazbierał 5 kolorowych piegów na swoim nosie 🙂 Zadania zaangażowały wszystkich. Nie było chyba osób, które nudziłyby się na tej lekcji. Podsumowaliśmy j i omówiliśmy następnego dnia, ponieważ zabrakło nam na to czasu. Wrażenia były bardzo podobne – „chcemy więcej takich lekcji” 😊 Kilka najładniejszych i najciekawszych prac, powstałych w naszej akademii, znalazło się na bardzo kolorowej gazetce: Podczas tej jednej lekcji dzieci: – przypomniały sobie, jak napisać pozdrowienia i zaadresować pocztówkę,– wymyśliły tytuł do własnoręcznie wykonanej pracy plastycznej,– napisały krótki opis przedmiotu,– wymyśliły pytania do bohatera książki,– uczyły się współpracować i dzielić pracą w zespole. Uważam, że ta jedna lekcja przyczyniła się również do większego zapału na kolejnych zajęciach, poświęconych tej lekturze. Kiedy omówiliśmy fragmenty lektury dotyczące wyglądu akademii, zaproponowałam zadanie dodatkowe – wykonanie makiety budynku. Prace, które dzieci przyniosły po tygodniu, przerosły moje najśmielsze wyobrażenia! Na ostatniej lekcji poświęconej lekturze urządziliśmy w bibliotece szkolnej wystawę – oglądaliśmy prace, każdy autor krótko opowiedział o tym, jak powstała makieta, na co zwrócił uwagę, co było najtrudniejsze albo najciekawsze. Na koniec jedna dziewczynka zapytała: „Jak to, proszę pani? To koniec lektury? Jutro wracamy do szarej rzeczywistości?” Mam nadzieję, że dzieci zapamiętają „Akademię pana Kleksa” na bardzo długo! 🙂
Jan Brzechwa Poziom: trudny Sprawdź swoją znajomość książki i rozwiąż trudny test z lektury Akademia pana Kleksa Jana Brzechwy. Rozwiąż test Powiązane z testem z Akademii pana Kleksa
Przyszedł czas na "Akademię Pana Kleksa" w mojej klasie. Doczekali się i uczniowie, i ja. Na pewno podobała się uczniom i przeczytali tekst. Jak spędziliśmy czas z lekturą? Nie lubię słowa "przerabialiśmy", bo przecież nikt z nas jej nie zmieniał. Pierwsza lekcja to sprawdzenie znajomosci treści lektury. Nie było jednak sprawdzianu, kartkówki czy testu. Korzystajac z pomysłów kolegów i koleżanek w sieci, zaproponowałam uczniom karty pracy z pytaniami o treść. Wspólnie ustalaliśmy odpowiedzi na pytania i przybliżaliśmy treść lektury. Na zakończenie wszyscy otrzymali legitymacje, ucznia Akademii. Każdy miał wpisać właściwe (odpowiednie dla ucznia Akademii) imię. Pomysłów było wiele. Każdy uzupełnił informacje i czekał na nastepną lekcję. Kleksografia była najważniejszą lekcją. Zabawa kleksami. Tworzenie obrazków. Odczytywanie kształtów i tworzenie historyjek. Dwa razy podchodziliśmy do kleksów. Mam nadzieję, że rodzice nie mieli problemów z plamami po atramencie. Na trzeciej lekcji zmierzyliśmy się z historią Mateusza. na podstawie tekstu grupy układały plan wydarzeń historii bohatera. Następnie każda grupa układała fragment opowiadania. Na zakończenie czytaliśmy fragmenty w porządku chronologicznym. Czwarta lekcja poświęcona została postaci Pana Kleksa. na podstawie podręcznika uczniowie uzupełniali kartę pracy opisującą wygląd bohatera. Dopisywali też cechy bohatera uzupełniając profil Pana Kleksa. Na zakończenie na podstawie opisu rysowali Pana Kleksa. Najwięcej emocji wzbudziło słowo "czupryna". Ostatnia lekcja poświęcona została podsumowaniu. Uczniowie poszukiwali odpowiedzi na pytanie: Dlaczego chłopcy lubili uczyć się w Akademii? Co najbardziej im się podobało w lekturze? Dlaczego było warto ją przeczytać? Zebraliśmy też materiały do lekturownika - teczki przeznaczonej do gromadzenia informacji o wszystkich lekturach. Dużo czasu poświęciłam na kształcenie umiejetnosci pracy z tekstem oraz działania plastyczne. Pierwsze dla mnie (uważam, że ważne jest doskonalenie umiejętnosci posługiwania się tekstem, jako ważnym źródłem infomacji). Drugie dla uczniów. Widzę, ze bardzo lubią malować.
pytania o lekturze akademia pana kleksa